Kryzys w Afryce Północnej a reakcje Unii Europejskiej

PMP

Przywódcy państw członkowskich UE z niepokojem obserwują sytuację w Libii i innych krajach regionu, mając świadomość, że konsekwencją tego kryzysu będzie wzrost liczby uchodźców szukających schronienia w krajach UE. Przewodniczący Rady Europejskiej, van Rompuy zapowiada poświęcenie sprawom kontroli granic, imigracji i azylu najbliższego szczytu, który odbędzie się w czerwcu w Brukseli. Kraje takie jak Włochy, Grecja, Malta czy Hiszpania rozpoczęły dyskusję zmierzające do wprowadzenia zmian w prawie unijnym, zobowiązującym pierwszy kraj, do którego dotrą uchodźcy, do rozpatrywania wniosku o przyznanie azylu. Włochy nawołują kraje członkowskie do solidarności w kwestii  odpowiedzialności za uchodźców codziennie przybywających na włoską wyspę Lampedusę. Szacuje się, że od początku konfliktu w Afryce Północnej na Lampedusę przypłynęło ok. 30 tys. uciekinierów, którzy zostali przewiezieni do ośrodków dla uchodźców w całych Włoszech. Z danych Frontexu wynika, że pochodzą oni głównie z Tunezji, Libii, Erytrei i Somalii. Część z tych osób ucieka przed wojną i niebezpieczeństwem we własnym kraju. Zdecydowaną większość stanowią jednak migranci zarobkowi, którzy - płacąc przemytnikom - chcą znaleźć lepsze miejsce do życia. Ci drudzy powinni zostać odesłani do kraju pochodzenia, nie spełniają bowiem warunków wymaganych do przyznania ochrony międzynarodowej. Ponieważ większość z przybywających nie posiada dokumentów, ich identyfikacja i weryfikacja potrzeby zapewnienia im ochrony jest trudna i czasochłonna.

O trudnej sytuacji uchodźców na Lampedusie pisał do Komisarz Viviane Reding włoski eurodeputowany, Rosario Crocetta. Nawoływał do pomocy zarówno uchodźcom, pozostawionym w warunkach urągającym godności ludzkiej, jak również rdzennym mieszkańcom Lampedusy nie posiadającym wystarczających środków, aby poradzić sobie w zaistniałej sytuacji.

Marsa Open Centre Malta, fot. Patrycja Matusz
Marsa Open Centre Malta, fot. Patrycja Matusz


Trudne warunki panują również w ośrodkach dla uchodźców na Malcie, która - w przeciwieństwie do Włoch - nie jest w stanie poradzić sobie samodzielnie z zapewnieniem uchodźcom minimum określonego w przepisach unijnych ani znaleźć dla nich innego miejsca pobytu. Archipelag Malty składający się z trzech wysp ma łączną powierzchnię ok. 316 km2, a liczba ludności wynosi niewiele ponad 400 tys. Uchodźcy kwaterowani byli do tej pory w namiotach lub wieloosobowych pokojach, w budynkach nieczynnych szkół, z ograniczonym dostępem do węzła sanitarnego. Ze względu na codziennie przybywających uchodźców, rząd Malty zorganizował dodatkowo prowizoryczny nocleg w namiotach ustawionych w hangarze lotniska, w którym kwaterowani są wspólnie mężczyźni, kobiety i dzieci. Wiele osób przybywających na wyspę ma problemy zdrowotne, co stanowi dodatkowe wyzwanie dla władz Malty.

Wprowadzenie skutecznych wspólnych rozwiązań w obszarze migracji sezonowych pozwoliłoby pogodzić potrzeby rynku pracy z lękiem społeczeństw zachodnioeuropejskich przed migracją osiedleńczą i związanymi z nią wyzwaniami integracyjnymi. Podpisując umowy o pozwoleniach na pracę sezonową z krajami chociażby Afryki Północnej, instytucje UE mogłyby oczekiwać od partnerów współpracy w kwestii nielegalnej migracji, co mogłoby dać szansę na zmniejszenie presji migracyjnej z tego regionu. Po podpisaniu przez rząd Berlusconiego umowy z Libią, krytykowanej przez polityków i komentatorów jako układ z dyktatorem, wyraźnie zmniejszył się napływ nielegalnych imigrantów nie tylko do Włoch, ale również na Maltę. Współpraca z krajami sąsiadującymi wydaje się być bardziej skuteczna niż inwestowanie w ochronę południowej granicy UE, która - ze względu na swój morski charakter - jest niemożliwa do uszczelnienia.

Opublikowano w numerze: 29 / Maj 2011 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie