Obecna fala imigracji do Włoch w wybranych włoskich dziennikach

Ewa Tuz/ Wydział Geografii i Studiów Regionalnych UW

Niestabilna sytuacja polityczny w krajach Afryki Północnej - przede wszystkim w Egipcie, Tunezji i Libii - spowodowała wzmożoną emigrację z tych państwa m.in. do Włoch. Migranci od dawna kierują się na niewielką włoską wyspę Lampedusa, oddaloną od wybrzeży Tunezji o niecałe 150 km. Jednak w ciągu kilku ostatnich miesięcy fala migracji zdecydowanie przybrała na sile. Szacuje się, że od połowy stycznia do połowy kwietnia br. do Włoch przybyło już ponad 20 tys. migrantów z Tunezji, głównego państwa wysyłającego migrantów z regionu (dla porównania, według Istat w 2010 r. na terenie Włoch legalnie mieszkało ok. 100 tys. migrantów z Tunezji).

Nielegalni imigranci czy uchodźcy?

Obecny masowy napływ przybyszy z Afryki jest szczegółowo relacjonowany w prasie włoskiej. Przeanalizowano artykuły opublikowane w wydaniach elektronicznych - zarówno ogólnokrajowych, jak i regionalnych - dzienników „Corriere della Sera” i „La Repubblica” (oraz tygodnika „L'Espresso” należącego do tej samej grupy wydawniczej co „La Repubblica”), w okresie od 1 lutego do 15 kwietnia 2011 r. Powyższe dzienniki są tytułami o największym nakładzie na włoskim rynku prasowym. Prezentowane są w nich poglądy centro-lewicowe, a zatem należą one do opcji krytycznej wobec obecnego rządu Silvio Berlusconiego.

Warto zauważyć, że w analizowanych artykułach prasowych nowi przybysze stosunkowo rzadko nazywani są uchodźcami (rifugiati), mimo iż wielu z nich składa podania o azyl polityczny we Włoszech. W prasie najczęściej pojawiają się określenia „imigranci” (migranti, immigrati), „nielegalni imigranci” (clandestini) czy też „Tunezyjczyk-cy”, „Libijczycy” itd. Czasem, zwłaszcza jeśli przybywają z Libii, określa się ich mianem „uciekinierów” (profughi). Można przypuszczać, że w prasie świadomie sporadycznie używano terminu „uchodźcy”, aby nie sugerować konieczności objęcia ich ochroną na podstawie konwencji genewskiej.

W ogólnokrajowych dziennikach od początku lutego br. skrupulatnie przytaczano liczby imigrantów przybywających na Lampedusę (najczęściej przepełnionymi łodziami), a także przedstawiano obraz bardzo trudnej sytuacji panującej w ośrodkach dla migrantów (Centri d'accoglienza) na samej Lampedusie, jak i w miejscowościach położonych w innych regionach Włoch. Otwarcie krytykowano warunki, w jakich przyjmowani byli migranci i uchodźcy - centra znajdowały się często w nieprzygotowanych do tego miejscach, na przykład w opuszczonych budynkach, a warunki higieniczne nie były dostosowane do liczby umieszczanych tam osób.

Przeludnienie centrów

Wraz z napływem kolejnych przybyszy na Lampedusę i w związku ze stosunkowo powolnym ich przesiedlaniem do innych ośrodków, w prasie pod koniec lutego przytaczano liczne komentarze polityków i opinie publicystów dotyczące potrzeby odsyłania migrantów do ich państw pochodzenia lub szybszego przesiedlania ich do innych regionów Włoch.

Od połowy marca w obu analizowanych dziennikach pisano również o rosnącym napięciu w ośrodkach, a także o sporadycznych buntach przybyszy spowodowanych przede wszystkim przeludnieniem w owych centrach i związanymi z tym panującymi w nich trudnymi warunkami. Publikowane były także fragmenty wywiadów ze sfrustrowanymi pracownikami ośrodków na Lampedusie, którzy skarżyli się na problemy z identyfikacją migrantów przybywających do Włoch bez dokumentów.

W rzeczywistości migranci systematycznie byli przesiedlani do innych regionów Włoch już od połowy lutego, choć jednocześnie faktem jest, że intensywność przesiedleń była nieadekwatna do liczby napływających osób, co pod koniec marca doprowadziło do znacznego przeludnienia ośrodka i związanych z tym napięć tamże. Niewątpliwie chwytem marketingu politycznego była wizyta włoskiego premiera, Silvio Berlusconiego na Lampedusie 30 marca i jego obietnica rozwiązania problemu w ciągu od 48 do 60 godzin, a także propozycja nominacji mieszkańców Lampedusy do pokojowej nagrody Nobla. W efekcie tej wizyty jednak zwiększyła się intensywność przesiedleń.

Przestępczość wśród migrantów

W analizowanej włoskiej prasie pisano na temat przestępczości wśród nowo przybyłych, zarówno w kontekście migrantów z przeszłością kryminalną (w „Corriere della Sera” pisano o masowych ucieczkach z tunezyjskich i egipskich więzień potwierdzonych przez lokalną policję), których Włochy starały się odsyłać do ich państw pochodzenia, jak i w związku z drobnymi przestępstwami popełnianymi przez nowo przybyłych we Włoszech (pojedyncze drobne kradzieże). Warto zwrócić uwagę, że w wypadku migrantów - uciekinierów z więzień nie przytaczano liczb przestępców przybywających do Włoch. Nie wiadomo więc, czy było to zjawisko marginalne, czy też rzeczywiście władze mogły obawiać się masowego napływu skazańców. Jeśli chodzi o wspomniane, bardzo nieliczne, przypadki drobnych kradzieży (co podkreślano w artykułach - kradzieży popełnionych przez przybywających z Lampedusy), gazety wychwyciły ten problem, mimo iż jego skala była bardzo mała. W obu dziennikach przytaczano również wypowiedzi kilkorga ministrów, m.in. ministra spraw wewnętrznych, Roberto Maroniego, którzy byli zaniepokojeni możliwością przenikania do Włoch wraz z migrantami i uchodźcami przestępców - uciekinierów z więzień i osób związanych z organizacjami terrorystycznymi, m.in. z Al Kaidą.


Można odnieść wrażenie, że dzienniki starały się przedstawić napływ migrantów jako potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli. Z pewnością publikacje dotyczące przeszłości kryminalnej migrantów z Tunezji czy Egiptu nie ułatwią im integracji ze społeczeństwem włoskim. Również stwarzanie wrażenia „zalania” Włoch przez falę migrantów nie wpływa pozytywnie na nastroje społeczne.


Przesiedlenia migrantów a reakcje władz i społeczności lokalnych na napływ migrantów

Migranci - zgodnie z planem przyjętym przez władze pod koniec marca (liczba migrantów w danym regionie ma być proporcjonalna do liczby mieszkańców tego regionu) - byli przesiedlani z głównego ośrodka na Lampedusie do centrów zlokalizowanych w innych regionach Włoch. Wraz z objęciem przesiedleniami większej liczby migrantów w dziennikach relacjonowano reakcje władz lokalnych - np. burmistrza miasta Treviso, który nie zgadzał się na przyjęcie migrantów i uchodźców. Władze niechętne migrantom tłumaczyły się brakiem wystarczających środków na zapewnienie im odpowiednich warunków oraz brakiem niezbędnej infrastruktury na terenie regionu - przede wszystkim budynków dostosowanych do przyjęcia dużej liczby osób.

Jeżeli chodzi o stosunek społeczności lokalnych do migrantów to, według dzienników, reakcje mieszkańców Lampedusy na tak liczny napływ przybyszy plasowały się pomiędzy solidarnością z uciekinierami i zrozumieniem dla ich trudnej sytuacji, a nieufnością wobec obcokrajowców. W artykułach częściej powoływano się jednak na wypowiedzi zdenerwowanych mieszkańców wyspy, a także opisywano ich protesty czy wręcz utrudnianie przybijania do portu łodzi z migrantami.

W obu dziennikach, zwłaszcza od początku kwietnia, opisywano również sporadyczne manifestacje niechęci społeczności lokalnych do nowo przybyłych, a także starcia migrantów z Włochami. Ich przykładem jest m.in. próba zablokowania autokaru z migrantami przez mieszkańców jednej z dzielnic Rzymu czy też akty agresji wobec migrantów w Genui (podpalenie budynku przeznaczonego na centrum dla migrantów, rzucenie w centrum koktajlem Mołotowa, nieprzychylne migrantom napisy na murach).

Temat pomocy humanitarnej dla, bądź co bądź, uciekinierów z państw ogarniętych wojną domową poruszano stosunkowo rzadko, głównie w kontekście wypowiedzi przedstawicieli organizacji Caritas. Zaobserwować można również, że akty solidarności obywateli z migrantami, być może jako mniej „atrakcyjne medialnie”, były przedstawiane w analizowanych gazetach sporadycznie (pisano m.in. o wolontariuszach Czerwonego Krzyża na Lampedusie). Informacje na temat pomocy udzielanej migrantom ze strony społeczności lokalnych częściej można było znaleźć na stronach Caritas.

Ucieczki migrantów

5 kwietnia br. rząd Włoch podpisał z władzami Tunezji umowę, zgodnie z którą nowi migranci przybywający do Włoch po tej dacie będą odsyłani do kraju. Osobom, które pojawiły się na terytorium Włoch przed tym dniem, władze włoskie zaczęły wydawać od 7 kwietnia tzw. humanitarne tymczasowe pozwolenia na 6-miesięczny pobyt (permessi di soggiorno temporanei) we Włoszech oraz na obszarze Schengen.

Od połowy kwietnia - wraz z intensyfikacją przesiedleń migrantów i uchodźców z Lampedusy do ośrodków w innych częściach Włoch - w prasie częściej niż w poprzednim okresie przedstawiano temat ucieczek migrantów oraz ich planów podróży za granicę Włoch. Wyjazdy te odbywały się głównie do Francji, gdzie wielu z nich posiadało krewnych lub znajomych. W formie reportaży dziennikarze „L'Espresso” przedstawiali sposoby przedostawania się migrantów do Francji.

Dziennikarze opisywali ten temat przeważnie pod kątem obserwacji zachowań włoskiej oraz francuskiej straży granicznej. Z ww. pozwoleniem na pobyt migranci mogli przemieszczać się swobodnie po obszarze Schengen, co zaniepokoiło władze francuskie ze względu na wyrażaną przez wielu migrantów chęć podróży do Francji w celu dołączenia do przebywających tam krewnych i znajomych. Francja zapowiedziała, że na jej terytorium, zgodnie z układem Schengen, mogą przebywać tylko migranci posiadający ważny paszport i wystarczające środki finansowe, pozwalające na samodzielne utrzymanie. Reakcją Francji było więc zaostrzenie kontroli na granicy i wzmocnienie patroli policyjnych w strefach granicznych, głównie w okolicach kolejowego przejścia granicznego Ventimiglia, co zostało udokumentowane m.in. przez dziennikarzy „L'Espresso”.

Za początek sporu pomiędzy Francją i Włochami można uznać zbrojną interwencję Francji w Libii. Wówczas Francja została posądzona przez Włochy o chęć przejęcia włoskich interesów w ogarniętym zamieszkami państwie. Niektórzy analitycy interpretują wydawanie nowo przybyłym migrantom tymczasowych pozwoleń na pobyt umożliwiających podróż po obszarze Schengen jako „odwet” ze strony Włoch, świadomych tego, że wielu migrantów planuje wyjazd do Francji. Można również odnieść wrażenie, iż Włochy ułatwiły nowo przybyłym przemieszczanie się do innych państw, aby zmniejszyć liczbę migrantów na swoim terytorium.

Opinie i komentarze publicystów

Ponieważ analizowane tytuły reprezentują środowiska o nastawieniu antyrządowym, komentatorzy obu dzienników ostro krytykowali podejście aktualnych władz do problemu fali migracji, oskarżając o skalę obecnego kryzysu premiera Silvio Berlusconiego i jego politykę w stosunku do dyktatorów rządzących w Libii i Tunezji. Podkreślana jest przede wszystkim niezaradność włoskich władz, ich brak przygotowania do zaistniałej i poniekąd przewidywalnej sytuacji oraz brak długofalowego planu rozwiązania problemu.

Według niektórych komentatorów tygodnika „L'Espresso” sposób zarządzania „kryzysem migracyjnym” jest przemyślaną strategią rządu. Poprzez powolne przesiedlanie przybyszy z przepełnionego ośrodka na Lampedusie pod koniec marca doprowadzono do sytuacji, w której na niewielkiej wyspie zgromadzonych było kilka tysięcy migrantów. Obraz przeludnionego ośrodka powielany w mediach miał wywołać wrażenie ogromnej fali migrantów z Afryki Północnej. Dziennikarze podkreślali też próbę wytworzenia przez niektórych polityków w społeczeństwie poczucia stanu zagrożenia związanego z migracją. Politycy ci zaznaczali związek pomiędzy wzmożoną imigracją, wzrostem przestępczości i zagrożeniem terroryzmem.

Na temat pomocy ze strony Unii Europejskiej dzienniki pisały przeważnie - powtarzając za politykami - że UE pozostawiła Włochy same z problemem fali imigracji. Oskarżenia wysuwano również w kierunku Malty, która - według ratowników włoskich - ignoruje wezwania o pomoc, zmuszając Włochów do podejmowania akcji ratunkowych bądź też odsyła łodzie z migrantami na Lampedusę.

Podsumowując, zauważyć można, że omawiane dzienniki włoskie nieco selektywnie, jednostronnie przedstawiają obecną falę migracji z państw Afryki Północnej do Włoch, koncentrując się raczej na problemach i negatywnych stronach napływu migrantów. Pomijają za to na przykład aspekt pomocy humanitarnej dla uciekinierów z ogarniętych konfliktami terenów.

Włochy przedstawiane są w analizowanych tytułach prasowych jako państwo pokrzywdzone - przez Maltę, która, według prasy, stara się unikać przyjmowania migrantów (choć również Malta przyjęła znaczącą grupę przybyszy z państw Afryki Północnej); przez Francję, która nie chce przyjmować migrantów podróżujących z wydanym przez Włochy tymczasowym pozwoleniem na pobyt; a także przez samą Unię Europejską, która według strony włoskiej udziela wsparcia niewspółmiernego do skali problemu.

Opublikowano w numerze: 29 / Maj 2011 | Kategoria: Integracja imigrantów