Polak, Węgier - dwie „czarne owce”?

JN

Jaka jest skala występowania w Europie sześciu potencjalnie dyskryminujących postaw: postawy antyimigranckiej, rasizmu, antysemityzmu, postawy antymuzułmańskiej, seksizmu oraz homofonii? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć autorzy badania, którego wyniki w marcu br. opublikowała socjaldemokratyczna fundacji im. Friedricha Eberta. Badanie zostało przeprowadzone w 2008 r. na próbie 1000 respondentów wylosowanej ze spisu abonentów telefonicznych w każdym z ośmiu krajów: we Francji, Holandii, Niemczech, Polsce, Portugalii, na Węgrzech, w Wielkiej Brytanii (bez Irlandii Północnej) oraz we Włoszech.

Jeśli chodzi o postawy antyimigranckie, to Polacy wypadli podobnie jak Włosi i Brytyjczycy, lepiej jedynie od Węgrów. Dorównaliśmy im jednak pod względem niechęci do Żydów. Jeśli chodzi o rasizm, ustąpiliśmy miejsca Węgrom, ale też Portugalczykom. Byliśmy na czwartym miejscu pod względem negatywnego stosunku do muzułmanów, ale poziom ten był zbliżony we wszystkich badanych krajach. Podobnie jak Węgrzy okazaliśmy się bardziej dyskryminująco niż inni postrzegać role kobiet i mężczyzn. W zdecydowanie najmniejszym stopniu popieramy jednak małżeństwa homoseksualne. Jesteśmy także raczej skłonni sądzić, że homoseksualizm jest związany z brakiem moralności.

Ogólna miara wrogości została skonstruowana jako średnia arytmetyczna oceny każdego kraju w zakresie sześciu powyższych postaw. W Polsce i na Węgrzech tak zdefiniowana wrogość dotyczy dwóch na trzech respondentów. W Holandii, która wypadła w raporcie najlepiej, wrogość wobec innych była przejawiana przez zaledwie 15 proc. badanych.

Wniosek wydaje się przerażający. Dlaczego, wraz z Węgrami, wyglądamy jak brzydkie, nietolerancyjne, europejskie „czarne owce”? Po pierwsze, decydujący był dobór krajów do badania. Autorzy piszą, że chcieli, aby państwa uwzględnione w projekcie reprezentowały i „starą”, i „nową” Unię. Nawet w ramach tego podziału można było jednak uwzględnić bardzo różne pod względem kulturowo-historycznym kraje, co mogłoby dać inny obraz nietolerancji w ostatecznym rozrachunku. Po drugie, nie jest jasne, dlaczego w wypadku niektórych postaw (np. stosunku do imigrantów) nie wszystkie adekwatne pytania były uwzględniane w obliczaniu ogólnej miary wrogości w tym aspekcie. Po trzecie, wydaje się, że ze względu na bardzo różne konteksty lokalne nie wszystkie postawy są równie ważne w każdym kraju, a z takiego założenia wychodzi posługiwanie się średnią arytmetyczną (a nie np. średnią ważoną) do stworzenia ogólnej oceny wrogości wobec innych. Postawa antyimigracyjna w kraju o dużej liczbie imigrantów wydaje się być czymś o większej wadze niż w kraju, w którym imigrantów nie ma. Z drugiej strony w kraju, w którym imigrantów nie ma, antyimigranckie nastroje mogą być „uśpione” i eskalować dopiero w sytuacji napływu większej liczby cudzoziemców.

Link do raportu: http://library.fes.de/pdf-files/do/0790820110311.pdf.

Opublikowano w numerze: 29 / Maj 2011 | Kategoria: Imigranci w Polsce