Fala azylantów z Gruzji nie wygasa

Od 2009 r. obywatele Gruzji stanowią drugą pod względem wielkości, po obywatelach Rosji narodowości czeczeńskiej, grupę cudzoziemców ubiegających się w Polsce o status uchodźcy. W szczytowym okresie, tj. od czerwca do sierpnia 2009 r., gdy przyjeżdżało ich nawet około setki dziennie (w sumie 3 257 osób), wręcz prześcignęli liczebnie Czeczenów (zob. Wykres 1). Później napływ z Gruzji nieco zmalał, ale wciąż pozostaje na stosunkowo wysokim poziomie. W 2011 r. co czwarty szukający schronienia nad Wisłą pochodził właśnie z Gruzji (1 735 osób).

Wykres 1. Obywatele Gruzji i Rosji*, którzy złożyli wnioski o status uchodźcy w Polsce w 2009 r.

Źródło: dane Urzędu do Spraw Cudzoziemców.

* W większości osoby deklarujące narodowość czeczeńską.

Co ciekawe, gwałtowny wzrost imigracji z Gruzji nastąpił dopiero rok po wojnie rosyjsko-gruzińskiej*, a więc to nie działania zbrojne były jego bezpośrednią przyczyną. Według rozeznania pracowników Fundacji „Ocalenie”, przeprowadzonego w Polsce, a także na terenie Gruzji, powodem nagłego zainteresowania wyjazdami do Polski mogła być… plotka. - „Po wydarzeniach wojny sierpniowej z 2008 r., wsparcie i ciepłe słowa ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wygłosił przemówienie na wiecu w Tbilisi, zostały źle zrozumiane. Jakiś czas potem wśród ludzi rozeszła się pogłoska, że tym, co przyjadą, zostanie przyznana pomoc, a nawet mieszkanie. Prawdopodobnie chodziło o repatriantów polskiego pochodzenia. Tak czy owak, tłum ruszył” - wyjaśnia Lili Zawadzka, Gruzinka z pochodzenia, mediatorka kulturowa ds. Kaukazu z Fundacji.

Początkowo - według danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców - większość przybyszów z Gruzji stanowili Kurdowie (50-60 proc.). Teraz dominującą grupą są etniczni Gruzini (60 proc.), a ponadto osoby deklarujące narodowość kurdyjską (20 proc.), ormiańską (8-10 proc.), osetyńską (8-10 proc.) i rosyjską (2-3 proc.). Cudzoziemcy o pochodzeniu gruzińskim skarżą się głównie na prześladowanie przez obecne władze za działalność opozycyjną (udział w protestach ulicznych, rozdawanie ulotek itp.), z kolei Kurdowie, Ormianie i Osetyjczycy - na pobicia, wyzwiska i groźby na tle religijnym i narodowościowym, jak też na złą sytuację materialną i brak zatrudnienia będące skutkiem dyskryminacji.

Jak dotychczas, żaden przybysz z Gruzji nie otrzymał statusu uchodźcy ani ochrony uzupełniającej w Polsce. Mimo to fala uchodźców z tego kraju nie wygasa. Obywatele gruzińscy są zawracani z innych krajów UE, jeżeli udało im się tam przedostać, i wydalani z Polski, ale i tak wielu podejmuje próby wyjazdu na Zachód. Może o tym świadczyć fakt, że nierzadko nawet nie stawiają się w ośrodkach dla uchodźców, od razu kierując się w stronę zachodniej granicy. Dla innych, z kolei, wikt i opierunek na koszt państwa polskiego przez kilka miesięcy trwania procedury uchodźczej jest atrakcyjną alternatywą w porównaniu do życia bez jakiejkolwiek pracy i środków na utrzymanie w Gruzji. I dlatego coraz częściej zdarza się, że składają wnioski po raz kolejny. Niewiele wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić.

         RS


* W pierwszych miesiącach po wojnie, we wrześniu i październiku 2008 r., o status uchodźcy w Polsce starało się zaledwie po kilkanaście osób.

Opublikowano w numerze: 37 / Sierpień 2012 | Kategoria: Imigranci w Polsce