Prywatne centra wizowe zamiast kolejkowej mafii?

Składając wniosek wizowy za pośrednictwem systemu E-konsulat obywatel Ukrainy musi czekać nawet do dwóch miesięcy na umówienie spotkania z konsulem. Jeżeli jednak zdecyduje się na przekazanie dokumentów za pośrednictwem komercyjnego punktu przyjmowania wniosków wizowych, formalności załatwi nieomal z dnia na dzień*. I to bez konieczności udawania się do konsulatu po odbiór wizy. Co ważne, za skorzystanie z tej drugiej opcji musi dopłacić 19,5 euro. Niektórzy twierdzą z przekąsem, że prywatni pośrednicy - w majestacie prawa - zastąpili pobierających dodatkowe opłaty „kolejkowych koników”.

Dr Joanna Fomina z Fundacji im. Stefana Batorego - pełniąca m.in. funkcję lidera projektu „Eastern Partnership Visa Liberalisation Index” - uważa, że centra wizowe są dobrym rozwiązaniem dla tych cudzoziemców, którzy do konsulatu mają daleko, gdyż dają im możliwość zaoszczędzenia czasu i pieniędzy. Negatywnie ocenia jednak - jak to określa - de facto zmuszanie wszystkich do korzystania z płatnych usług prywatnych pośredników, szczególnie mieszkańców tych miast, w których mieszczą się polskie placówki dyplomatyczne. „Kodeks wizowy UE wyraźnie określa, że funkcjonowanie centrów wizowych jest zgodne z prawem jedynie pod warunkiem, że wciąż pozostaje wybór złożenia wniosku przez pośrednika komercyjnego lub bezpośrednio w konsulacie. Obecnie, ze względu na bardzo odległe w czasie dostępne terminy złożenia wniosku, w większości konsulatów RP w praktyce wyboru nie ma” - tłumaczy badaczka. Wymienia ponadto szereg innych problemów związanych z funkcjonowaniem centrów wizowych: dodatkowe koszty, które muszą ponosić nawet osoby uprawnione do wiz bezpłatnych, brak możliwości bezpośredniego spotkania z konsulem w celu lepszego uzasadnienia powodów wyjazdu, słaba orientacja pracowników centrów w przepisach wizowych, wątpliwości co do należytego poziomu ochrony danych osobowych czy brak możliwości wyboru przez cudzoziemca instytucji świadczącej usługi bankowe i ubezpieczeniowe. „Choć centra wizowe są niewątpliwie potrzebne w miastach oddalonych od konsulatów, to jednak MSZ powinien raczej zapewnić odpowiednie środki konsulatom niż polegać na systemie outsourcingu” - podsumowuje.

Obecnie komercyjne centra pośrednictwa wizowego funkcjonują w trzech krajach: 14 na Ukrainie (obsługuje je indyjska firma VFS Global), 41 w Rosji (zlecenie realizuje rosyjska firma kurierska Pony Ex-press**), jeden w Obwodzie Kaliningradzkim (VFS Global) oraz dwa w Turcji (VFS Global). MSZ chce, by docelowo firmy zewnętrzne przyjmowały ok. 80 proc. wniosków wizowych w tych krajach. Pierwszeństwo w załatwianiu spraw w konsulacie będą mieli m.in. posiadacze Karty Polaka i osoby starające się o wizę repatriacyjną.                   

  RS

* Nie wszędzie przebiega to tak sprawnie. Jak donosi „Kurier Galicyjski”, w centrum wizowym w Iwano-Frankiwsku zaczęły się problemy z rejestracją przez internet w kolejce w celu złożenia dokumentów. Jednocześnie, wokół centrum pojawiły się osoby i firmy, które odpłatnie „pomagają” w rejestracji, wypełnianiu dokumentów etc.

** W „Gazecie Polskiej” nr 43 z 24 października 2012 r. ukazał się artykuł, którego autor podał w wątpliwość prawidłowość przebiegu procesu wyboru firmy outsourcingowej w Rosji. Sprostowanie Rzecznika MSZ - z uwagi na brak precyzyjnego odniesienia się do zarzutów - nie rozwiało w pełni tych wątpliwości.

Opublikowano w numerze: 39 / Grudzień 2012 | Kategoria: Imigranci w Polsce