Z ziemi polskiej do włoskiej

Adoptować - z łaciny adaptera, co znaczy „usynowić”, ale także „wybrać” - to inaczej przysposobić cudze dziecko i uznać je za własne. Jeżeli małoletniego obywatela polskiego przysposabiają osoby mieszkające za granicą, wówczas mówi się o adopcji zagranicznej. W 2012 r. w tym trybie 255 polskich dzieci zyskało rodziców. Dzieci trafiły do 170 rodzin, ponad połowa z nich - jak co roku - do rodzin włoskich.

Wykres 1. Liczba adopcji zagranicznych, lata 2003-2012

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych MPiPS (2003–2011) i MCPS w Warszawie (2012).

Główna zasada rządząca adopcją stanowi, że priorytetem jest adopcja przez osoby zamieszkałe w Polsce, a przysposobienie pociągające za sobą konieczność zmiany kraju zamieszkania dziecka pozostaje wyborem drugiej kolejności. W konsekwencji, do tego trybu kierowane są dzieci, dla których znalezienie rodziców w Polsce zakończyło się niepowodzeniem: dzieci starsze, a więc kilku- czy kilkunastoletnie, dzieci wymagające szczególnej opieki ze względu na stan zdrowia oraz rodzeństwa. Po upływie czasu przeznaczonego na poszukiwania w Polsce informacje o dziecku z Wojewódzkich Banków Danych przesyłane są do Centralnego Banku Danych prowadzonego przez Wojewódzki Ośrodek Adopcyjny w Warszawie - jedną z trzech placówek pośredniczących w adopcjach zagranicznych.

Od 2008 r. liczba adopcji zagranicznych systematycznie spada (zob. Wykres 1). Jeszcze 5 lat temu wynosiła ona 389, obecnie jest o 1/3 niższa. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co jest tego przyczyną. Niektórzy wskazują na niż demograficzny oraz kryzys ekonomiczny. Jak pokazał raport NIK o domach dziecka z 2012 r., tylko 3 proc. przebywających tam dzieci to sieroty, a aż 80 proc. ma oboje rodziców. Jednak odsetek wracających do biologicznych rodzin wynosi zaledwie 25-30 proc. Kwalifikację do adopcji często uniemożliwiają trudności związane z uregulowaniem statusu prawnego wychowanków. Z jednej strony, sądy są coraz bardziej ostrożne przy odbieraniu praw rodzicielskich rodzicom biologicznym. Z drugiej strony, z rodzicami częstokroć trudno się skontaktować, co uniemożliwia rozpoczęcie procedury, bowiem albo celowo unikają oni kontaktu, albo sami przebywają za granicą.        

KM

Opublikowano w numerze: 40 / Luty 2013 | Kategoria: Imigranci w Polsce