Razem łatwiej. Przez spółdzielczość do integracji

Maria Piechowska, Ośrodek Badań nad Migracjami UW

Przyjeżdżając do nowego miejsca życia, migrant zwykle znajduje się w trudnej sytuacji. Wyrwany ze świata, który znał od dziecka, musi odnaleźć się w nowym, nierzadko niechętnym mu środowisku. Narażony jest na dyskryminację, utrudniony dostęp do usług, problemy ze znalezieniem mieszkania czy pracy. W takich okolicznościach dobrze jest się zorganizować i pomagać sobie wzajemnie, a stąd już tylko krok do założenia spółdzielni.

Początki spółdzielczości
Spółdzielnia to nic innego jak społeczne przedsiębiorstwo, zrzeszenie ludzi, którzy „zjednoczyli się dobrowolnie w celu zaspokojenia swoich wspólnych aspiracji i potrzeb ekonomicznych, społecznych i kulturalnych poprzez współposiadane i demokratycznie kontrolowane przedsiębiorstwo”*. W uproszczeniu chodzi o to, żeby tak gospodarować tym, co się ma w grupie, żeby móc zaspokajać swoje różne potrzeby, zarówno ekonomiczne, jak i społeczno-kulturowe. Potrzeba samoorganizowania się zwykle wynika z jakiejś formy zagrożenia, z którym poradzenie sobie przekracza możliwości pojedynczego człowieka. Właśnie dlatego idea spółdzielczości jest ważna dla społeczności w jakiś sposób zagrożonych wykluczeniem bądź znajdujących się w trudniejszej sytuacji niż reszta społeczeństwa, w którym żyją. Nic dziwnego, że idee takiej formy kooperacji ekonomiczno-społecznej mogą być niezwykle istotne dla migrantów.

Początki spółdzielczości sięgają czasów najdawniejszych - nie było to nic innego jak po prostu łączenie się ludzi w celu samopomocy lub samoobrony. Takimi „prespółdzielczymi formami współpracy” były np. różnego rodzaju wspólnoty wiejskie. Do najbarwniejszych należy wspólna organizacja pasterstwa wysokogórskiego w ramach jednej bądź kilku wsi. Obecnie spółdzielczość to forma aktywności ekonomiczno-społecznej, z którą ma kontakt bądź jest w nią w jakiś sposób zaangażowane prawie 3 miliardy ludzi, czyli co drugi mieszkaniec globu. Samych członków spółdzielni jest ok. miliarda.

Choć wiele podobnych do spółdzielczych inicjatyw było podejmowanych i w Anglii, i innych krajach już dużo wcześniej (w Polsce np. Hrubieszowskie Towarzystwo Ratowania się w Nieszczęściach założone przez Stanisława Staszica w 1816 r.), to za pierwszą prawdziwą spółdzielnię powszechnie uważa się organizację założoną w Anglii w 1844 r. przez 28 ubogich tkaczy z Rochdale (Roczdelskie Stowarzyszenie Sprawiedliwych Pionierów). Był to mały sklepik, początkowo oferujący wyłącznie podstawowe produkty niezbędne do przeżycia, tj. masło, cukier, mąkę, płatki owsiane i świece. Tkacze - zdesperowani nie tylko z powodu wysokich cen, ale też z powodu złej jakości towarów i nagminnego fałszowania ich wag przez okolicznych kupców - zebrali się i stworzyli miejsce, w którym mogli się zaopatrywać, a więc stworzyli organizację dla zaspokajania potrzeb jej członków. Planowali oni nie tylko prowadzić sklepik dla siebie, ale także stworzyć prawdziwą wspólnotę: zbudować mieszkania i warsztaty pracy, a nawet zakupić ziemię pod uprawę warzyw na własne potrzeby. Tkaczom nie udało się tych ambitnych planów zrealizować, ale stworzyli oni kanon zasad spółdzielczych, które w prawie niezmienionej wersji funkcjonują do dzisiaj: otwarte członkostwo, demokratyczne zasady i kontrola, neutralność i niezależność od państwa oraz prowadzenie działalności społeczno-wychowawczej.

Spółdzielczość imigrancka na świecie
Migranci chętnie tworzą grupy wzajemnej pomocy czy zakładają stowarzyszenia, które często skupiają się na podtrzymywaniu tożsamości i promowaniu własnej kultury. Równie chętnie łączą działalność ekonomiczną z kulturową, zakładając spółdzielnie. Kanada jest krajem, w którym jest to szczególnie szeroko rozpowszechnione. Działają tam 73 etniczne i imigranckie spółdzielnie, z czego 43 powstały w ostatnich 10 latach (dane za 2010 r.). 23 proc. ich członków pochodzi z Azji, 22 proc. - z Europy Wschodniej, 12 proc. - z Afryki i 11 proc. - z innych regionów świata. Pozostałe 32 proc. to osoby o mieszanym pochodzeniu. Kanadyjskie badania wskazują, że imigranci wybierają taką właśnie formę aktywności ekonomicznej ze względu na to, że już wcześniej znali podobne struktury organizacyjne i widzieli, że może to odpowiadać ich potrzebom oraz potrzebom ich społeczności. Wielu migrantów dostrzegało w modelu spółdzielczym odzwierciedlenie ideałów wzajemnej pomocy jako środka do stworzenia specyficznego rodzaju społeczności opartej na pozytywnych wartościach współpracy i wsparcia. Trzeba podkreślić, że 92 proc. tych spółdzielni zostało stworzonych i jest prowadzonych przez samych imigrantów lub członków grup etnicznych. Połowa działających spółdzielni tego typu w Kanadzie to spółdzielnie konsumenckie, a 37 proc. to spółdzielnie pracownicze. Wskazuje to na główne potrzeby tej grupy, czyli dostęp do dóbr i usług (spółdzielnie konsumenckie) oraz zatrudnienie (spółdzielnie pracownicze). Spółdzielnie te służą 152 tys. członków, dla których stworzyły ponad 1 100 miejsc pracy. 25 proc. z nich realizuje na rzecz swoich społeczności działania kulturowe i społeczne. Oferują szeroki zakres usług i wsparcia, ułatwiając nowym Kanadyjczykom odnalezienie się w drugiej ojczyźnie.

Przykładem takiej spółdzielni jest Malalay Afghan Women's Sewing & Crafts Co-operative działająca pod Vancouver od 2004 r. Jej celem jest dostarczenie środków do życia poprzez zatrudnienie i wsparcie działalności ekonomicznej kobiet, zmniejszenie ich izolacji w afgańskiej społeczności, zbudowanie więzi między społecznością afgańską a ogółem społeczeństwa kanadyjskiego oraz wypróbowanie nowych sposobów zaspokojenia społecznych i ekonomicznych potrzeb imigrantek. Spółdzielnia zajmuje się usługami krawieckimi, tj. szyciem ubrań, ozdób i elementów stroju, a także torebek. Znamienne jest, że cele ekonomiczne łączone są z szerszymi celami społecznymi, przede wszystkim z integracją. Innym ciekawym przypadkiem spółdzielni w Kanadzie są spółdzielnie osób francuskojęzycznych, które wyemigrowały do Ontario. Osoby te, posługujące się jednym z języków urzędowych, jakim jest język francuski, znajdują się w trudnej sytuacji w anglojęzycznym Ontario. Badania wskazują, że w tej grupie (obejmującej ok. 500 tys. osób) jest wiele osób bezrobotnych. Obecnie działa 66 spółdzielni stworzonych przez osoby francuskojęzyczne w Ontario, skupiających 264 tys. członków, działających przede wszystkim w sferze usług. Są to m.in. spółdzielnie pogrzebowe, mieszkaniowe, rolnicze oraz towarzystwa wzajemnej pomocy i asekuracji.

W Europie Zachodniej Francja i Włochy są przykładami państw, w których szczególnie udanie działają spółdzielnie socjalne. Jest to typ spółdzielni, które nastawione są na zapewnienie pracy i usług osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym bądź wykluczonymi (takie osoby muszą zwykle stanowić co najmniej 50 proc. członków organizacji). Spółdzielnie te są w sposób szczególny wspierane przez państwo. We Francji popularne są tzw. spółdzielnie pożytku publicznego (societé coopérative d’interêt colléctif), będące specyficznymi formami spółdzielni socjalnych zrzeszających wielu interesariuszy (po angielsku określane jako multi-stakeholder cooperative). Nad Loarą prawo zakłada, że członkami spółdzielni muszą być przynajmniej trzy grupy: klienci bądź usługobiorcy, pracownicy spółdzielni oraz przynajmniej jedna z wymienionych grup - instytucje rządowe i samorządowe, wolontariusze oraz inne organizacje wspierające daną spółdzielnię. Chodzi zarówno o włączenie w proces decyzyjny pracowników, wysłuchanie potrzeb klientów, jak i o otwarcie na inne grupy.

Logo spółdzielni La Casa per gli Immigrati.

We Włoszech wiele spółdzielni socjalnych działa na podobnych zasadach jak we Francji. Są one często tworzone przez migrantów bądź w celu zaspokojenia potrzeb tej grupy. W zależności od rodzaju prowadzonej działalności nazywane są - od odpowiednich podpunktów włoskiej ustawy o spółdzielniach socjalnych - spółdzielniami typu A lub spółdzielniami typu B. Spółdzielnie typu A mają na celu zaspokojenie różnego rodzaju potrzeb migrantów i dostarczenie im usług społecznych. Spółdzielnie typu B mają za zadanie zapewnienie zatrudnienia osobom znajdującym się w gorszej sytuacji na rynku pracy. We Włoszech bardzo popularne są spółdzielnie zapewniające imigrantom mieszkania i dostęp do różnego rodzaju usług, czyli spółdzielnie typu A. Nierzadko są one zakładane przez pracowników socjalnych razem z migrantami. Do takich spółdzielni należy np. Dom dla Imigrantów (La Casa per gli Immigrati) w Weronie działający od 1990 r. Spółdzielnia kupuje lub wynajmuje mieszkania przeznaczone dla bezdomnych cudzoziemców. Ale nie skupia się tylko na zapewnianiu lokali migrantom - w małych wspólnotach (do 6 osób) przygotowuje ich też do wyjścia z bezdomności, pośredniczy i pomaga w transakcjach na rynku nieruchomości, stara się promować politykę mieszkaniową otwartą na imigrantów i walczy o równe szanse w uzyskaniu dachu nad głową dla przybyszy spoza UE. Innym przykładem spółdzielni socjalnej działającej we Włoszech na rzecz migrantów jest spółdzielnia Camelot (spółdzielnia typu mieszanego, A i B). Jej głównym celem są działania na rzecz stworzenia społeczeństwa zorientowanego na spójność społeczną i zmniejszenie dyskryminacji. Działa od 1999 r. w rejonie miasta Ferrara (Emilia Romania). Początkowo skupiała się na pomocy dzieciom i osobom starszym, ale od 2005 r. koncentruje się głównie na integracji imigrantów. Oferuje pomoc prawną i społeczną, prowadzi kursy języka włoskiego, a w ramach działalności typu B od dwóch lat prowadzi kawiarnię w jednym z parków w mieście, w której zatrudniane są osoby zagrożone wykluczeniem społecznym.

Co w Polsce?
W Polsce ustawa o spółdzielniach socjalnych funkcjonuje dopiero od 2006 r. i dotyczy tylko spółdzielni pracy. Od kilku lat powstają tu spółdzielnie socjalne, ale trudno mówić o nadzwyczajnym sukcesie tego typu organizacji. Dzięki różnego rodzaju ulgom i ułatwieniom, wsparciu ze strony organizacji pozarządowych i kolejnym projektom mającym na celu pomoc i szkolenia potrzebne do założenia takiej spółdzielni, a nawet wielu dotacjom, obecnie działa zaledwie ok. 800 spółdzielni socjalnych. Żadna nie jest stworzona przez imigrantów. Już w rok po przyjęciu ustawy Stowarzyszenie Interwencji Prawnej opublikowało raport wskazujący, że spółdzielnie socjalne są idealnym typem działalności ekonomicznej dla migrantów korzystających z ochrony międzynarodowej w Polsce. Niestety, nie było udanej próby stworzenia takiej organizacji przez migrantów.

Historia polskiej spółdzielczości wywodzi się z czasów zaborów, gdy Polacy pozbawieni wielu praw i dyskryminowani ekonomicznie na własnej ziemi zaczęli szukać form organizacji, która dałaby im nie tylko możliwości działania, ale też siłę ekonomiczną. W ramach spółdzielni realizowali nie tylko działalność ekonomiczną, ale i społeczno-kulturalną oraz patriotyczną. W tym okresie zakładane były zarówno sklepy spółdzielcze, banki i kasy oszczędnościowe, wiejskie spółdzielnie zaopatrzenia i zbytu, jak i istniały całe „wzorcowe wsie spółdzielcze” oparte na sieci współpracujących ze sobą spółdzielni różnych typów. Po 1918 r. ten sam mechanizm był wykorzystywany przez, nierzadko dyskryminowane, mniejszości zamieszkujące II Rzeczpospolitą. Ukraińcy stworzyli na terenie państwa polskiego tak szczelny system spółdzielni, że przeciętny Ukrainiec nie musiał mieć do czynienia prawie w ogóle z Polakami, a mleczarska spółdzielnia Masłosojuz zdominowała polski eksport masła i produktów mlecznych na zachód Europy. Mówiło się nawet wtedy o „Ukraińskiej Rzeczpospolitej Spółdzielczej”. Istniały też spółdzielnie tworzone przez Żydów czy mniejszość niemiecką. Interesującym zjawiskiem były spółdzielnie zakładane przez polskich emigrantów m.in. w Niemczech, a nawet w Brazylii. Wiele izraelskich kibuców, będących rodzajem „totalnych” spółdzielni rolniczych, założonych zostało przez żydowskich przybyszów z terenów Polski. Sukces kibuców był związany z tym, że organizacje tego typu skupiają się nie tylko na działalności ekonomicznej, ale dbają o interesy swojej grupy także w innych aspektach jej życia. Gdy przyglądamy się przykładom ze świata i z Polski w przeszłości, warto pamiętać o spółdzielniach jako o potencjalnym miejscu udanej integracji migrantów.

* Deklaracja Spółdzielczej Tożsamości, Manchester 1995.

Źródła:

Piechowski A. (2004). Źródła i nurty ideowe spółdzielczości w Europie i na ziemiach polskich, [w:] A. Duszyk, D. Kupisz (red.), Szkice z dziejów polskiego ruchu spółdzielczego, Radom 2004.
Jerzy Bartkowski (2003). Tradycja i polityka. Warszawa 2003.

Experiences of Immigrant and Refugee Social Enterprise in Canada. Report on the first phase research findings of the Immigrant Settlement and Integration through Social Enterprise Initiative (ISISE), Canadian CED Network, Kanada, 2010.

COOPs Canada: http://www.coopscanada.coop/assets/firefly/files/files/Ethnocultural_co-....

Opublikowano w numerze: 44 / Październik 2013 | Kategoria: Integracja imigrantów