Chińska emigracja z perspektywy Chin - okolice Kaiping i diaolou

Izabella Kujawa, Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM

Turyści odwiedzający ten region w samym Kaipingu raczej się nie zatrzymują. Wyjątek stanowią osoby niebędące częścią zorganizowanych, podróżujących autokarem wycieczek. Po 2-3 godzinach spędzonych w publicznym autobusie z Kantonu bądź Shenzhen wynajmują one tu samochód z kierowcą albo wypożyczają rowery. Właściwym celem ich wycieczek jest bowiem nie samo miasto, ale otaczające je wioski. Przemieszczając się między nimi, mija się charakterystyczne dla tej strefy klimatycznej bananowce i mangowce, rosnące wzdłuż dróg przecinających równie typowe pola ryżowe. Przejeżdża się zarazem obok obiektów unikatowych i właściwych tylko dla tej okolicy - wielopiętrowych, często bogato zdobionych wież, nazywanych diaolou (forteca, wieża obronna). Ich powstanie i funkcjonowanie ma bezpośredni związek z losami ludzi, którzy ten region opuścili. Śledząc historię wsi otaczających miasto Kaiping, można zaobserwować wpływ, jaki emigranci wywarli na rozwój regionu, oraz zmieniający się kształt polityki migracyjnej i postawy Chin w stosunku do własnej diaspory.

Położenie Kaiping. Źródło: www.chinatourguide.com.

Stara emigracja
Zgodnie ze statystykami opublikowanymi przez chińską administrację w 1945 r. w tym czasie poza granicami kraju mieszkało ponad 8,5 mln Chińczyków. Co znamienne, ponad 70 proc. z nich stanowiła ludność pochodząca z położonej na południu prowincji Guangdong - a w szczególności z jej stolicy, Guangzhou - i zaledwie siedmiu otaczających ją powiatów. Było kilka przyczyn takiej sytuacji.

Guangzhou już w XVI w. pełniło funkcję ważnego portu, z którego nawiązywano i podtrzymywano kontakty z Azją Południowo-Wschodnią. W XVII w. został on oficjalnie uznany za jedyny port w Chinach, w którym mógł się odbywać handel międzynarodowy. Tym samym to tam swoje wpływy, stopniowo coraz skuteczniej, umacniali brytyjscy i francuscy kupcy, nie tylko sprzedając i nabywając towary, ale i rekrutując chętnych do pracy w koloniach (co miało ścisły związek z ukróceniem handlu niewolnikami w pierwszej połowie XIX w.).

Przegranie przez Chiny wojen opiumowych doprowadziło do podpisania traktatów pokojowych (nankińskiego w 1842 r. i pekińskiego w roku 1860), które umożliwiły innym nadmorskim miastom prowadzenie swobodnego handlu. Wszystko to przyczyniło się do utraty przez Guangzhou dominującej pozycji. Działania zbrojne i ich następstwa, ale również wewnętrzne niepokoje (powstanie tajpingów i konflikty etniczne) oraz katastrofy naturalne doprowadziły południe kraju do ruiny. Emigracja i praca w innych rejonach Azji były uważane za jedyny sposób na poprawę bytu.

Nowym kierunkiem emigracji - za sprawą błyskawicznie rozchodzących się w połowie XIX w. wieści o odkryciu złota w Kalifornii - stały się Stany Zjednoczone. Do Ameryki wyjeżdżali także ci, którzy mieli nadzieję zdobyć majątek dzięki pracy w kopalniach i przy budowie kolei. Po wygaśnięciu kontraktów zostawali i zarabiali, zajmując się handlem i gastronomią. Emigrację do USA ukróciła dopiero podpisana w 1882 r. ustawa Chinese Exclusion Act, całkowicie zakazująca Chińczykom wstępu do kraju (wprowadzona najpierw na okres 10 lat, następnie przedłużana aż do 1943 r.). Szacuje się, że w chwili jej podpisania w USA mieszkało już ok. 300 tys. Chińczyków.

Oczywiście Stany Zjednoczone były tylko jednym z wielu kierunków emigracyjnych w tym czasie. Chińczycy znajdowali zatrudnienie w kopalniach i na budowach w Kanadzie, Australii, Europie oraz dalej masowo migrowali do Azji Południowo-Wschodniej (w tym blisko 4 mln z nich - do Tajlandii, 3 mln - do Indochin Francuskich, milion - do Holenderskich Indii Wschodnich, kolejny milion - do Hiszpańskich Indii Wschodnich).

Diaolou. Fot. Izabela Kujawa.

Więzi emigrantów z krajem pochodzenia - przykład diaolou
Chińczycy mieszkający poza granicami Państwa Środka zachowywali silne społeczne, ekonomiczne i emocjonalne więzi z krajem pochodzenia. Transnarodowe powiązania gwarantowały z jednej strony wsparcie dla samych emigrujących, z drugiej zaś zapewniały ciągły przepływ gotówki oraz znaczące inwestycje w kraju pochodzenia. Migranci nie tylko wysyłali pieniądze. Następstwem ich wyjazdów były również zmiany w obrębie norm i praktyk społecznych (ang. social remittances). Jest to widoczne jeszcze dziś w powiecie Kaiping, należącym do tych kilku powiatów, z których masowo wyjeżdżano. Materialnym przejawem więzi łączącej emigrantów z miejscem pochodzenia są specyficzne budowle o kształcie wieży, tzw. diaolou.

Pierwsze wieże powstały w połowie XVII w., ale budowa zdecydowanej większości, bo ok. 90 proc. z ponad 3 tys., przypadła na początek XX w. Ich forma - zwykle grube mury z otworami strzelniczymi, wąskie okna zaopatrzone w żelazne kraty - wynikała w pierwszej kolejności z burzliwej historii tego regionu i miała zapewniać ich mieszkańcom bezpieczeństwo. Taka ochrona z czasem była potrzebna nie tylko z racji braku stabilności politycznej, ale - wraz z rosnącą wiedzą o transferach finansowych z emigracji - z uwagi na strach przed złodziejami. Wysokie, wielopiętrowe wieże miały jednocześnie dawać ochronę przed częstymi w tym rejonie powodziami.

Coraz liczniejsze, ale też coraz bardziej oryginalne, wieże różniły się między sobą budulcem (kamień, cegła bądź beton) i wykonaniem (z zastosowaniem nowych rozwiązań technicznych). W ich architekturze zaczęły pojawiać się bogate zdobienia, mające swoje korzenie w kulturze chińskiej, ale i przede wszystkim we wspomnieniach i wyobrażeniach związanych z doświadczeniami migracyjnymi. Dotyczy to w równej mierze fasad i ich dekoracji, jak i wyposażenia wnętrz, którego część stanowiły obiekty takie jak zegary, lustra czy fotografie sprowadzone z zagranicy.

Dzięki migrantom do Chin trafiały środki pieniężne, kultura i wiedza pochodzące z innych rejonów świata, które wpływały na to co lokalne i się z nim mieszały. Zmiany te dotyczyły architektury, ale w żadnym wypadku nie były ograniczone tylko do niej. Według relacji z tamtego okresu, popularne było jedzenie przy użyciu widelca i noża oraz używanie słów pochodzenia obcego, takich jak np. suoli (ang. sorry).

Emigracja po 1949 r.
Do 1949 r. emigranci byli tymi, którzy dostarczali rodzinom w kraju środki do życia. Wspierali nie tylko najbliższych krewnych, ale także struktury klanowe. Sytuacja zmieniła się wraz z proklamacją Chińskiej Republiki Ludowej, która nastąpiła po latach walki między Komunistyczną Partią Chin (KPCh) i Chińską Partią Narodową. Ucieczka Czang Kajszeka i jego zwolenników na Tajwan sprawiła, że wyjeżdżający zaczęli być postrzegani jako wrogowie. Sama granica, będąc symbolem niepodległości, ale i podziału świata na obóz socjalistyczny i kapitalistyczny, stała się silnie upolityczniona. Wyjazd był odbierany jako forma zdrady i wyrzeczenia się ideologii (sama emigracja była określana terminem pantao - zdradzić i uciec).

KPCh, uginając się pod presją krajów Azji Południowo-Wschodniej, bojących się eksportu rewolucji z Chin, od początku stosowała wyraźne rozróżnienie między obywatelami Chin, którzy przebywają jakiś czas za granicą (ang. Chinese overseas), i tymi, którzy mają chińskie pochodzenie, ale już nie obywatelstwo (ang. overseas Chinese). W 1955 r. partia wykluczyła możliwość posiadania podwójnego obywatelstwa, a tym samym odcięła się od emigrantów. Izolacja Chin pogłębiała się, a jej apogeum stanowił okres rewolucji kulturalnej, podczas której odrzucano wszystko, co było związane z Zachodem, a członków rodzin emigrantów piętnowano.
Wraz z wyłonieniem się silnej centralnej władzy mieszkanie w diaolou przestało być już konieczne. Większość wież została opuszczona. Stopniowo powstawały struktury administracyjne, dla których więzy klanowe (przypominające w dodatku o konfucjańskiej przeszłości) stanowiły konkurencję i zagrożenie. Zmiana granic wiosek, zamykanie świątyń i wprowadzanie zakazów obchodzenia świąt były tylko kilkoma - pozostającymi jednocześnie w zgodzie z ideą walki klas i socjalistycznej transformacji - praktykami mającymi je osłabić.

Otwarcie na świat i emigrantów
W 1978 r. rozpoczął się nowy rozdział w historii Chin. Nowa, bardziej liberalna polityka pozwoliła na zakładanie przedsiębiorstw, wzrosła tolerancja w stosunku do praktyk religijnych i pielęgnowania tradycji. Zmieniła się też postawa wobec emigrantów, którym zwrócono wcześniej odebrane mienie i których zachęcano do utrzymywania bardziej intensywnych kontaktów z krajem, zwłaszcza w formie inwestycji finansowych. Przyczyniło się to do odrodzenia więzi, które przez poprzednich 40 lat były sukcesywnie niszczone. Emigranci aktywnie wspierali budowę szkół, bibliotek, dróg, zarazem wywierali presję na lokalne władze, które w powiecie Kaiping wydały np. zgodę na przywrócenie klanowego cmentarza.
Nastąpiło stopniowe przejście do uznania wkładu, jaki emigracja miała w rozwój Chin. Symbolem jej wpływu i jednoznacznej zmiany postawy państwa stały się właśnie okolice miasta Kaiping. Już w 1983 r. przeprowadzono tam audyt budynków i przyznano im status zabytków. W roku 2001 odgórnie nominowano ten obszar do starań o wpis na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zakończonych sukcesem w 2007 r. W cały proces przygotowań (badań, renowacji, edukacji, promocji) aktywnie zaangażowani byli właściciele budynków, ale również przedstawiciele diaspory pochodzący z innych części kraju. Na jego poczet przekazywano pieniądze, dokumenty. W uzasadnieniu pozytywnej decyzji diaolou zostały uznane za unikatowe ze względu niezwykłe połączenie kultury Zachodu i chińskiej tradycji. Budynki te są zarazem symbolem współczesnych relacji Chin i chińskich emigrantów. Samo ich istnienie w obecnej formie sugeruje kierunek, jaki rząd chciałby, żeby one przyjęły, przypisując temu terenowi zadanie „realizacji patriotycznej edukacji” kolejnych generacji emigrantów.

Nowa emigracja
Wpisanie diaolou na listę UNESCO wpłynęło, rzecz jasna, na życie miejscowej ludności. Stworzenie nowych możliwości zarobkowania w postaci obsługi ruchu turystycznego sprawiło, że mniejszą rolę zaczęło odgrywać rolnictwo. Zajmują się nim zwykle nie właściciele ziemi, a zatrudnieni w tym celu pracownicy. Wynika to również z jeszcze jednej rzeczy - migracje wewnętrzne nadal trwają. Od początku lat 1980. obietnicami sukcesu wabią chińskie miasta, sprawiając, że dziesiątki milionów młodych ludzi przemieszcza się w obrębie kraju, pozostawiając na wsiach jedynie osoby starsze i dzieci. Trwa też migracja zagraniczna, która często ma już jednak nieco inny charakter - z kraju wyjeżdżają studenci, osoby dobrze wykształcone, przedsiębiorcy. Rząd stara się nie łączyć emigracji z wyraźną ideologią. Skupia się za to na tym, żeby tych ludzi, ze względu na ich wykształcenie i doświadczenie zdobyte na Zachodzie, zachęcić do powrotu do Chin. Transfer pieniędzy nie jest już tak potrzebny, za to transfer umiejętności jest zdecydowanie mile widziany.

Opublikowano w numerze: 54 / Czerwiec 2016 | Kategoria: Artykuły