Co czeka imigrantów pod rządami Donalda Trumpa?

Temat imigracji zdominował tegoroczną kampanię wyborczą w USA. I to właśnie poglądy na ten temat najbardziej podzieliły Donalda Trumpa i Hillary Clinton. Kandydatka Demokratów chciała umożliwić legalizację pobytu oraz naturalizację dużej części z szacowanej na 11 mln społeczności nieudokumentowanych cudzoziemców. Zamierzała chronić rodziny przed rozdzielaniem w wyniku deportacji, a pozostałych imigrantów zachęcać do integracji i nabywania obywatelstwa amerykańskiego. Z kolei dla kandydata republikańskiego najważniejsze były względy bezpieczeństwa i związany z tym postulat radykalnego ograniczenia nielegalnej, ale i częściowo legalnej, imigracji.

Główną obietnicą zwycięzcy wyborów, Donalda Trumpa, było zbudowanie muru na całej długości granicy amerykańsko-meksykańskiej*, co miałby sfinansować Meksyk. Oprócz tego zapowiedział on deportację nieudokumentowanych imigrantów i zobowiązał się do natychmiastowego unieważnienia wprowadzonej przez Baracka Obamę amnestii dla cudzoziemców o nieuregulowanym statusie pobytowym, którzy przybyli do USA jako dzieci (zob. „BM” nr 50, s. 11). Obiecał wstrzymać milionowe dotacje z budżetu federalnego dla tzw. miast azylowych (sanctuary cities), takich jak np. Nowy Jork czy Chicago, w których policjantom i urzędnikom zabrania się pytania imigrantów o ich status pobytowy. Władzom tych miast chodzi m.in. o to, żeby imigranci „bez papierów” będący ofiarami lub świadkami przestępstw współpracowali z organami ścigania bez obawy o deportację. Zobowiązał się do ograniczenia napływu uchodźców oraz do konsultowania ze społecznościami lokalnymi ich przyjęcia, a także do zmniejszenia skali zwykłej imigracji. Co więcej, w jednej ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi Trump opowiedział się całkowicie przeciwko imigracji muzułmanów.

Czy wszystkie z tych obietnic zostaną spełnione? Wiadomo już, że budowa muru na całej granicy raczej nie dojdzie do skutku. Miejscami ma powstać tylko symboliczne ogrodzenie z siatki. Deportacje mają być przeprowadzane, ale w pierwszej kolejności mają one dotyczyć szacowanej na 2-3 mln grupy imigrantów skazanych za przestępstwa i wykroczenia (zwanych przez Trumpa criminal aliens). W praktyce niewykonalne będzie także wprowadzenie zakazu wjazdu dla muzułmanów. Ale już możliwe jest, że Trump nie zgodzi się na sprowadzanie uchodźców z krajów muzułmańskich, takich jak Syria czy Libia. Może też zmniejszyć roczne kwoty uchodźców przesiedlanych do USA (w roku 2016 ta kwota, ustalona przez prezydenta Obamę, wynosi 85 tys. osób). Niewykluczone także, że nowy prezydent będzie chciał zmniejszyć dotację dla Urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (obecnie wkład USA to aż 40 proc. budżetu UNHCR).

Jak wynika z badania Pew Research Centre, Donald Trump przegrał wybory wśród najliczniejszej grupy imigranckiej w USA, tj. wśród Latynosów. Tylko wyborcy kubańscy bardziej zaufali kandydatowi republikańskiemu niż reprezentantce Demokratów.    

         RS

* Taki mur już częściowo stoi na granicy USA z Meksykiem.

Źródła: Migration Policy Institute, Quartz, IRIN, Pew Research Centre.

Opublikowano w numerze: 55 / Grudzień 2016 | Kategoria: Artykuły