„Nie są mi potrzebne takie problemy”

Dwa lata temu Instytut Spraw Publicznych (ISP), razem ze Stowarzyszeniem Interwencji Prawnej oraz Forum na rzecz Różnorodności Społecznej, zorganizował „Noc testów”. Specjalnie dobrani „testerzy”, Polacy i cudzoziemcy, próbowali wejść do popularnych klubów w Warszawie. Z 6 klubów, które zostały poddane badaniu, 3 odmówiły wpuszczenia osób o odmiennym kolorze skóry*.

Wejście do modnego klubu może być ważnym elementem życia dla niektórych, ale niewątpliwe nie jest tak istotne jak kwestia znalezienia pracy czy mieszkania. Dlatego ważniejsze wydają się inne testy dyskryminacyjne przeprowadzone przez ISP. Pierwsze z nich polegały na kontroli procesu rekrutacji do pracy. I tutaj wyniki potwierdziły dyskryminację cudzoziemców. Żeby dostać zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, Polak musiał złożyć średnio 10 aplikacji, podczas gdy cudzoziemiec - aż 17**. Nie dziwią wyniki ostatniego testu, który został przeprowadzony na początku marca br. Zaaranżowana została sytuacja, w której zarówno Polacy, jak i cudzoziemcy - Białorusini i Czeczeni - dzwonili w sprawie tych samych ogłoszeń o wynajmie mieszkania. Cudzoziemcy, znacznie częściej niż osoby mówiące bez obcego akcentu, już po pierwszych słowach słyszeli, że oferta jest nieaktualna. Jeśli już udało im się odbyć dłuższą rozmowę, okazywało się, że mieszkanie może być wynajęte tylko Polakowi i że oferujący mieszkanie nie chce mieć problemów np. prawnych. Najwięcej odmów usłyszały osoby narodowości czeczeńskiej, ale ciekawostką jest, że gdy dochodziło do rozmowy na temat potencjalnego zameldowania, to Białorusinom częściej odmawiano takiej możliwości niż osobom z Polski i Czeczenii.            

         MP

* Przetestowanych zostało 8 klubów, ale 2 nie wpuściły zarówno polskich, jak i cudzoziemskich „testerów”. Więcej.
** Badania zrealizowane na próbie 167 pracodawców poszukujących pracowników. Więcej.

Opublikowano w numerze: 41 / Kwiecień 2013 | Kategoria: Imigranci w Polsce