Zamach na redakcję „Charlie Hebdo”: francuski 11 września?

W środę, 7 stycznia br., ok. godz. 11:30 czarny Citroen C3 zatrzymuje się na ulicy Nocolas-Appert w Paryżu. Mieści się tam siedziba satyrycznego pisma „Charlie Hebdo”. Z pojazdu wysiada dwóch zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn i udaje się na drugie piętro budynku z nr 10, gdzie trwa właśnie spotkanie redakcji. Zamachowcy, czyli bracia Cherif i Said Kouachi, groźbą wymuszają na rysowniczce Corinne Rey wpisanie kodu dostępu i wchodzą do pomieszczeń redakcyjnych. Otwierają ogień. Jego ofiarą pada policyjny ochroniarz, Franck Brinsolaro. Później, osoba po osobie, wywołują kolejnych członków redakcji. Zaczynają od Stephana Charbonniera, dyrektora wydawniczego. Z rąk terrorystów giną też m.in. rysownicy Jean Cabut, Georges Wolinski. W sumie śmierć ponosi 12 osób, w tym muzułmański policjant Ahmed Merabet, pełniący tego dnia służbę w okolicy siedziby tygodnika.

„Charlie Hebdo” słynie z ciętego - chociaż nie najwyższych lotów - dowcipu. Na łamach pisma obiektem satyry jest  każdy i wszystko: od celebrytów i polityków różnych opcji, po symbole religijne. Pogróżki pod adresem rysowników zaczęły się, kiedy w 2006 r. redakcja zdecydowała o przedruku kontrowersyjnych karykatur Mahometa z duńskiego dziennika „Jellands-Posten”. W 2011 r. siedziba francuskiej gazety spłonęła, a dziennikarzom przyznano ochronę - stąd policjant na spotkaniu redakcji.

Zamachowcom udaje się uciec z Paryża. W czwartek rano policjanci kontynuują poszukiwania, kiedy na południowych przedmieściach Paryża, Montorouge, od strzału ginie ich koleżanka. Mordercą jest Amedy Coulibaly, powiązany z braćmi Kouachi. Dwie godziny później zamachowcy z redakcji napadają na stację benzynową w okolicy Paryża. Zaczyna się pościg, który kończy się w Dammartin-en-Geole, 35 km od stolicy. Terroryści biorą zakładników i barykadują się w tamtejszej drukarni. Następnego dnia setki uzbrojonych policjantów otaczają budynek. Tymczasem w stolicy Coulibaly napada na koszerny supermarket we wschodniej części Paryża. Grozi, że zabije zakładników, jeżeli Kouachi nie zostaną puszczeni wolno.

Tuż przed 17:00 w Dammartin-en-Geole bracia wybiegają z budynku i otwierają ogień w kierunku policjantów. Zaczyna się ostrzał. Obaj bracia ponoszą śmierć na miejscu. Rannych zostaje również dwóch policjantów. Kilkanaście minut później siły specjalne zaczynają szturm na koszerny supermarket w Paryżu. Tam zabarykadował się zamachowiec Coulibaly, który ginie w wyniku policyjnego ostrzału. Policjanci uwalniają 15 zakładników, znajdują ciała czterech innych.                                                              

   KM

Opublikowano w numerze: 50 / Grudzień 2014 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie